Monthly Archives: September 2006

Tłum w labie

Dzisiaj w Eclipse mieliśmy prawdziwy tłum. Wciąż nadrabiamy zaległości, więc chłopaki (Łukasz i Grześ) przyszli na nadgodziny. Pracy powoli ubywa, ale czy jest to fakt, czy iluzja, tego chyba nikt nie wie. W czasie lunchu wybraliśmy się do Ani, aby … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Jeszcze nie poranek

Dzisiaj rozpoczęliśmy ostatni shift przed wyjazdem do Polski. Już za nieco ponad dwa tygodnie mamy ślub i wesele, a dzisiaj z nerwów wstałem wcześniej niż budzik zadzwonił, bowiem przed 6 rano. Wstałem, umyłem się i przyglądnąłem się pięknemu wschodowi słońca, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pucu-pucu

Wpadli dzisiaj po pracy chłopcy do nas na internecik, aby wrażenia z laboratorium przekazać rodzinom. Posiedzieli, popisali, a potem ruszyliśmy wszyscy w stronę Cygnet Drive. Daleko nie odchodząc od domu natknęliśmy się na dwa Robinki – samochody trójkołowe. Grzesiu od … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Irasiad jest zdenerwowany

Chłopaki z pracy wróciły i do Andrzeja się przeprowadzili. Znalazł się dla nich pokoik na górze i już nie będzie problemów z rachunkami. No to sobie chłopcy wystartowali – i bardzo dobrze – mają pracę, mają mieszkanie. Nic, tylko tak … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Eksperyment z piekła rodem

Kolejny dzień dopisuje nam piękna pogoda. Wykorzystaliśmy to by się co nieco poopalać resztkami letniego słońca. Moniczka nawet książkę wzięła do poczytania w ogródku. Ciekwy jestem jaka będzie angielska jesień. W sumie klimat jest tu łagodniejszy, niż w Polsce, ale … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Nadgodziny, w dodatku płatne

Odprowadziłem dzisiaj chłopaków do pracy, żeby im było raźniej. Teoretycznie mam dzisiaj dzień wolny, ale dogadałem się z szefem, że jak się będzie dało to posiedzę dzisiaj na nadgodzinach. Jak założyliśmy tak uczyniliśmy. Do południa miałem najprzyjemniejsze, płatne godziny w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Sucha zaprawa

W pracy kolejny dzień spędziliśmy, a w tym czasie chłopaki przygotowywali się do prawdziwego interview. Teoretycznie rozmowy kwalifikacyjnej miało nie być, tak przynajmniej wynikało z mojej rozmowy z Simonem, ale nigdy nic nie wiadomo. Lepiej niech sobie poćwiczą co nieco, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Przyjacioły

No i dzień w pracy kolejny. Grześ z Łukaszem przygotowują się do pracy, a ja czekam na jakiś dzień wolny. Mam nadzieję, że z tymi moimi przyjaciółmi będziemy pracować razem, aby i wolny czas spędzać ze sobą na jakiś wyjazdach … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Angielski humor

Przyjechali dzisiaj do Anglii moi najlepsi kumple, słowem przyjaciele – Grześ i Łukaszek. Od wtorku będą z nami pracować w Eclipse’ie na mikrobiologii. Ponieważ dzisiaj pracowaliśmy z Moniczką, Ania ze Sławkiem wybrali się do Luton po chłopaków. A my czas … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Podryw

W pracy dzisiaj dzień zabawny. Tylu ludzi było na głownym labie, że ja musiałem iść na wet prep, a James, który dzisiaj był ósmy dzień w pracy plajtował i pisał płytki. Co ciekawsze, zostaliśmy w pracy sami: Monika, ja, James, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment