Nadgodziny, w dodatku płatne

Odprowadziłem dzisiaj chłopaków do pracy, żeby im było raźniej. Teoretycznie mam dzisiaj dzień wolny, ale dogadałem się z szefem, że jak się będzie dało to posiedzę dzisiaj na nadgodzinach. Jak założyliśmy tak uczyniliśmy. Do południa miałem najprzyjemniejsze, płatne godziny w pracy. Wraz z Mo oprowadzałem chłopaków po labie i pokazywałem co i jak mają robić. Mam nadzieję, że wszystko będzie im sprawnie szło. W południe przyszedł Simon i powiedział, że mogę popracować do wieczora, więc wziąłem się do roboty i wraz z Sarą opisywałem płytki i plajtowałem, mając pod czujnym okiem chłopaków, alby w razie czego wesprzeć ich radą. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że za dzisiejszy dzień dostanę trochę funtów i nasz budżet poweselny będzie leciutko podreperowany. Pięćdziesiąt funtów to nie majątek, ale…

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *