Monthly Archives: September 2006

Nie Costa, ale też Cafe

Po raz kolejny odwiedziliśmy Ely. Tym razem ni to na zakupy, ni to pozwiedzać. Jakoś tak po prostu wybraliśmy się do tego miasteczka. Pochodziliśmy trochę po sklepach, zahaczyliśmy o katedrę, a tuż przy deptaku handlowym mieliśmy okazję z bliska zobaczyć … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ach te baby

W pracy miało być dzisiaj spokojniej, mieliśmy skończyć dużo wcześniej niż zwykle, w ogóle wszystko miało być lepiej. Dzisiaj odwiedziła nas Dominika, która wkrótce leci do swego ukochanego do Irlandii. Posiedziała dziś z Moniką i poplotkowały, jak typowe baby. Taki … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Niebiesko-czerwony team

No i audyt się skończył. Dzisiaj już nikt nie zaglądał do labu, za to w dwóch laboratoriach mieliśmy tłum ludzi – 8 osób. Podzieliliśmy się na dwa zespoły, którym przyporządkowaliśmy kolory: czerwony i niebieski. W czerwonym teamie znaleźli się Sarah … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

So far so good

Drugi dzień audytu. Póki co, jak to określił Mike, jest “so far so good”, czyli na razie dobrze. Przed nami ostatni dzień audytu i miejmy nadzieję, nic trefnego nie znajdą, bo inaczej zamkną nam mikrobiologię 😉 Audyty z jednej strony … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Miesiąc miodowy zaczynamy w robocie

Pierwszy dzień w pracy po urlopie. Przynieśliśmy do Eclipse’a ciasteczka weselne oraz trochę sernika i makowca. W sumie nie wiemy, czy smakowały pracownikom laboratorium, bowiem nikt poza Sarą nie powiedział nam, że były pyszne. Ach, ta nasza próżność. No nic, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Tylko nie w tą stronę

To co dobre szybko się kończy. Po niemal dwóch tygodniach w kraju, co tu dużo ukrywać – bardzo męczących dwóch tygodniach, wracamy na Wyspy. Brrr… Paskudnie piszę się, że “wracamy”, bo de facto jest to kolejny wyjazd. Pożegnaliśmy się z … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Noc po ślubie

Gdy w końcu skończyło się wesele o piątej nad ranem, udaliśmy się do naszego apartamentu dla nowożeńców. Rozpakowaliśmy prezenty, wykąpaliśmy się i zmęczeni położyliśmy się spać. Niech nikt nie myśli, że po wycieńczającej zabawie będziemy mieli siły na jakieś “bonusy” … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Szczęść Boże Młodej Parze

No i stało się. Od dzisiaj jesteśmy mężem i żoną. A wszystko zaczęło się zwyczajnie. Rano brak pospiechu przy wstawaniu, później wizyta u wujka Piotrka, krótki meczyk w piłkę. Do tego jeszcze kieliszek dobrego, domowego wina. Kto by przypuścił, że … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Cisza przed burzą

Trzeba zawieść jeszcze wódkę do Starego Orlego Gniazda, lecz ja przeczuwając, że atmosfera przedweselna będzie napięta, wybrałem się z przyszłym szwagrem na wycieczkę w Beskid Żywiecki. Dokładnie to wybraliśmy się na Jałowiec. Takie ostatnie kawalerskie chwile. Busem pojechałem do Suchej … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ostatni guzik

Ostatni guzik… Chyba ostatni, którego szukamy, bo tak naprawdę nigdy nie będzie wszystko dograne na 100 procent, a nawet byłoby chyba coś nie tak, gdyby tak było – bo jest to niemożliwe. Niemożliwe i niech się nikt ze mną nie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment