Monthly Archives: March 2006

Eclipse Scientific Group – Interview

Wstaliśmy przed 11 i od śniadania 😉 zastanawialiśmy się, gdzie można jeszcze pójść po formularze aplikacyjne. Długo to nie trwało, gdyż około południa pojawił się promyk nadziei. A może nie promyk nadziei, lecz zmartwienie – wszystko zależy od punktu widzenia… … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Odwiedziny u Mikołaja

W pewien dzień czwartkowy zebrały się baby na rozmowy, a że mężczyzna był z nimi mały – to stały, siadały i podziwiały, od czasu do czasu coś popijały, ubranka owszem – też przeglądały! Zdjęcia pstrykały, komentowały, jaki Mikołaj ten jest … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Kamień, papier, nożyce…

A może dziś uda się coś znaleźć? Intensywne plany na całe przedpołudnie – list motywacyjny (oczywiście pisany przez Szymusia po angielsku), wydrukowanie go w bibliotece, zaniesienie go do Eclipse’a – laboratorium, przeglądniecie ogłoszeń z witryny sklepowej (w większości już nieaktualne), … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Sudoku

No i stało się… Monika wpadła w nałóg… Dwa dni temu kupiliśmy za 1 funta książeczkę z zadaniami logicznymi (sudoku), a już od dzisiejszego poranka nic innego dla mojej ukochanej nie istniało. Cały dzień tylko sudoku i sudoku, a jeśli … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Albo krócej się kąpiecie, albo wiadro kupujecie

Trutututuuuu! Trutututuuuu! Wnosimy dziś protest! Tak dłużej być nie może! Pęcherze:  My chcemy żyć! Chcemy cieszyć się widokiem ubikacji! Chcemy się opróżniać i ponownie zapełniać! Nie chcemy być tłamszone i po brzegi wypełnione! Wolność dla pęcherzy! Niech pęcherzom ktoś uwierzy!!! … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Z karuzeli na plażę

Na śniadanko była jajecznica. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że część jajek była w stanie stałym. Nie były one ugotowane na twardo, lecz zamrożone. Wszyscy zdziwiliśmy się, że jajka w lodówce mogą się zamrozić – komedia… … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pracy nie ma, ale kasa jest ;)

Poranek mieliśmy dzisiaj ciekawy. Przyjechała do nas Justynka, która zapragnęła mieć parę ładnych fotek, by powysyłać znajomym. Poszliśmy więc do naszego malutkiego ogródka, aby patrząca na mnie maślanymi oczkami Justynka została usatysfakcjonowana. Fotki wyszły ładne i tylko nasza maleńka koleżanka … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

No i znowu bez pracy…

W pracy cały dzień naklejałem nalepki firmowe na wieszaki, które następnie pakowałem do pudełek. Praca to bardzo męcząca, ale co zrobić – w końcu za to mi płacą. Pierwszy raz byłem po pracy potwornie zmęczony, a w czasie lunch-break’a nawet … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zabawa w chowanego

Czasem tak bywa, że ci co nie pracują mają wielkie szczęście. 🙂 Dziś z Justyną i Marcinem wybrałam się do Ely pozwiedzać katedrę, której budowę rozpoczęto w XI wieku. Wstęp kosztował mnie 5 funtów z drobnymi piczkami (za te pieniądze … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Mebelki przyjechały

Czasem znajdę w sobie tyle siły by wstać i Szymciowi pomachać przez okienko, jak jedzie do pracy. Raz nawet przyjechał po niego Anglik pięknym samochodzikiem – Mini Morrisem (nowy model). Ma chłopak farta, że może sobie taką furką pojeździć. A … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment