Eclipse Scientific Group – Interview

Wstaliśmy przed 11 i od śniadania 😉 zastanawialiśmy się, gdzie można jeszcze pójść po formularze aplikacyjne. Długo to nie trwało, gdyż około południa pojawił się promyk nadziei. A może nie promyk nadziei, lecz zmartwienie – wszystko zależy od punktu widzenia… Otóż, na nasz domowy telefon zadzwonił Simon, manager mikrobiologii z Eclipse Scientific Group i zapytał, czy jesteśmy zainteresowani pracą. Strasznie cicho i niewyraźnie słyszałem go w telefonie, lecz na tyle wyraźnie, że po krótkiej rozmowie umówiłem się z nim na rozmowę kwalifikacyjną dzisiaj o 4 p.m. Gdy Moniczka usłyszała, że mamy rozmowę kwalifikacyjną od razu ucieszyła się, lecz po chwili zmartwiła, że nie będzie potrafiła się dogadać. Do 16 było jeszcze sporo czasu i przećwiczyłem z moją ukochaną pokrótce jej życiorys oraz ważniejsze słowa. Muszę przyznać, że całkiem nieźle sobie radziła.
Gdy w końcu nieuchronnie zbliżyła się umówiona godzina, ubraliśmy się ładnie i tak wystrojeni ruszyliśmy na rozmowę o pracę. Strasznie się denerwowałem, bowiem pierwszy raz szedłem na coś takiego, w dodatku po angielsku. Jak się później okazało niesłusznie. O umówionej godzinie Simon odebrał nas z recepcji i zaprowadził do swojego gabinetu. Wypytał nas o doświadczenie, co robiliśmy wcześniej, itp. Nie umiemy kłamać i powiedzieliśmy prawdę, czyli to, co mamy wpisane w CV. Jestem bardzo dumny z Moniczki, bowiem odpowiedziała na pytanie Simona i poradziła sobie również, gdy później jeszcze raz ją spytał o coś. Dumny, to mało powiedziane – jestem bardzo dumny. Następnie Simon zaprowadził nas do laboratorium mikrobiologii i pokazał co będzie naszym zadaniem w przyszłej pracy i zapytał, czy jesteśmy w stanie zacząć od zaraz. Odpowiedzieliśmy twierdząco, a on obiecał, że odezwie się w przyszłym tygodniu. Teraz wypada tylko wierzyć, że wypadliśmy dobrze i wkrótce zaczniemy razem pracować. Oby…