Wpadli dzisiaj po pracy chłopcy do nas na internecik, aby wrażenia z laboratorium przekazać rodzinom. Posiedzieli, popisali, a potem ruszyliśmy wszyscy w stronę Cygnet Drive.
Daleko nie odchodząc od domu natknęliśmy się na dwa Robinki – samochody trójkołowe. Grzesiu od razu postanowił kupić sobie taki, przewieźć do Polski i sprzedać jako zabytkowy. Tyle, że daje za niego góra 50 funciaków. Pewnie nic z tego nie wyjdzie, ale pomysł jest dość ciekawy.
Gdy doszliśmy na plac zabaw, znowóż odkryliśmy w sobie dzieci i wybawiliśmy się przy świetle księżyca za wsze czasy. Grzesiu ledwo zmieścił się do słonika na sprężynie i miał niemałe kłopoty aby się wydostać zeń. Jeszcze kawałek odprowadziliśmy chłopaków, po czym zawróciliśmy.
To wszystko działo się wieczorem, a przez cały dzień wraz z moją narzeczoną sprzątaliśmy cały domek, odkurzaliśmy, myliśmy podłogi, garnki. Moniczka nawet wzięła się za mycie okien – w końcu za dwa dni przychodzi pani z agencji pooglądać domek. Kończenie mycia okien nastąpiło wieczorkiem, już po powrocie ze spraceru. Można powiedzieć, że teraz dom błyszczy jak nowy.
-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta