Monthly Archives: July 2006

Podróż wspomnieniami Tomka

Podró Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Krowi placek

Ostatni dzień w pracy przed kolejną podróżą samolotową, tym razem do Irlandii. Jakieś dziwne osłabienie dopadło mnie w pracy, ledwo się ruszałem. Cały dzień myślałem, że jest to spowodowane niezjedzonym śniadaniem, aż w końcu wieczorem Moniczka przypomniała mi, że zjedliśmy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Impreza po imprezie

W pracy znowu siedzieliśmy po godzinach… A gdy wróciliśmy do domku, okazało się, że nasi współlokatorzy imprezują sobie co nieco w ogródku, korzystając z ciepłego, późnego wieczoru. Dwa razy nie daliśmy się prosić i po chwili siedzieliśmy wraz z nimi … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Jak mrówki

Cały dzień spędziłem dzisiaj na wet-prep’ie. Monika z Karolem zasuwali dzisiaj z próbkami w głównym laboratorium wraz z Anią, która opisywała płytki i “plajtowała”. Niby wszystko wyglądało, jakby było normalnie, a jednak tak nie było. Sheetów mamy więcej niż zwykle, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Szara rzeczywistość

Po czterech dniach intensywnie spędzonych w Ojczyźnie przyszedł czas na powrót do szarej rzeczywistości. Nad ranem budziłem się chyba z pięć razy, bojąc się, że nastawiony budzik nie zadzwoni. W pracy zastała nas reorganizacja laboratorium, dzięki której czysto teoretycznie praca … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Będzie impreza

Rano czekała nas wycieczka do Szczyrku. Spisaliśmy protokół przedmałżeński, porozmawialiśmy z księdzem i już możemy poinformować, że za niespełna trzy miesiące będzie impreza. 23 września 2006 r. staniemy na ślubnym kobiercu. Udało się!!! Cztery dni pełne wrażeń i udało się. … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Czeski film

Dzień trzeci w Polsce. Jeszcze tyle spraw na głowie, a my niemal w powijakach. Cóż dzisiaj robiliśmy. Poszliśmy rankiem na Karpackie zapytać proboszcza o licencję. Ten wydarł się na nas, powiedział, że nie jego dekanat i że mamy licencję załatwić … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Od Annasza do Kajfasza

Kto by uwierzył, że tyle problemów można mieć z wszelkiego rodzaju urzędami. Chyba każdy. Jako pierwszy zaatakowaliśmy dzisiaj USC w Bielsku-Białej i wydobyliśmy skrócone odpisy aktów urodzenia. Chcieliśmy jeszcze załatwić protokół przedślubny, czy jak to zwą, ale Pani powiedziała, że … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Na Ojczyzny łono

Mówi się, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Co tu dużo nie mówić, jest to prawdziwe stwierdzenie, szalenie prawdziwe. Po czterech miesiącach poza ojczystą ziemią, poza domem, wracamy na zaledwie cztery dni. A wszystko po to, aby załatwić wszystko, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ludzie bezdomni

Wychodząc rano z domu zauważyłem, że nie mam kluczy. Nie chciało mi się wracać, bowiem i tak zawsze ktoś jest w domu. Nie wiedziałem, że odbije się to moje lenistwo w porze lunchu. W trakcie lunch-break’u wybraliśmy się na obiad … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment