Monthly Archives: October 2006

Żabcia dla Grzesia

Dzisiaj Grzesiu dostał najwspanialszy prezent urodzinowy, jaki mógł tylko sobie wymarzyć. Co prawda zapowiedziany, ale zawsze. Otóż, dzisiaj do Grzesia przyjechała jego żoneczka Agniesia. Grzesiu pojechał po nią autkiem Justynki i nawet nie miał wypadku… A tak się Justynka bała… … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Gajowe gruszki

Skoro świt listonosz wrzucił nam list, a w zasadzie paczuszkę od Kamila. Grucha tak jak obiecał, przesłał nam płytkę z filmikami i ciasteczka swego wypieku – całe trzy sztuki. Dobre było, smakowało, dobre było, ale mało… A filmików jeszcze nie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Urodzinowa zamiana

Dziś są Grzesia urodziny, a że Moniczka ma jeden z tych dni, o którychv kobiety nie chcą pamiętać, potrzebowała zamienić się z kimś w pracy. A że do Łukaszka (świeżo obudzonego) nie bardzo docierało co się dzieje, wybór padł na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pracoholicy

Skoro świt zadzwonił do mnie Mike prosząc o przyjście do pracy na nadgodziny, bowiem nie ma dzisiaj nikogo doświadczonego na labie. Prosił o to mnie i Moniczkę, lecz moja żona wolała odpocząć jeszcze jeden dzień w domku. Zgodziłem się i … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Klepisko

Kolejny dzień i kolejna wycieczka z Justynką. Tym razem wybraliśmy się do Ely z zamiarem zobaczenia czegoś nowego. Pospacerowaliśmy po uliczkach tego urokliwego miasteczka, poodwiedzaliśmy kilka charity shop’ów, po czym doszliśmy do wniosku, że dzisiaj niczego nowego w Ely nie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Powrót do przeszłości

Jak się ma środek transportu i trochę wolnego, to można sobie co nieco poszaleć. My mamy wolne, a Justynka ma autko, więc wybieramy się dzisiaj na wycieczkę. Spojrzeliśmy na mapę i uznaliśmy, że dobrym miejscem na przejażdżkę będzie jezioro za … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pociuloki

Wybraliśmy się dzisiaj na Mszę Św. do Peterborough z Anią i Sławkiem. Hawranki długo nie wytrzymały przy kościele i ruszyły w miasto, za to my nadzialiśmy się na kolejny chrzest. Byliśmy w kościele po raz ostatni przed miesięczną przerwą spowodowaną … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Cały dzień razem

Ostatnio nieczęsto mamy okazję pracować razem z Moniczką. Z reguły pracuję w sąsiednim labie, gdzie opisuję płytki, plajtuję, zalewam. Moja żoneczka w tym czasie waży próbki i generalnie do mojego labu przychodzi dopiero wieczorem, gdy trzeba zalewać. Tym razem pracowaliśmy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Nadganiamy

W pracy dzisiaj odwaliliśmy kawał dobrej roboty. Kupka z zaległościami topniała w oczach. W sumie powoli wracamy do normalności – jeszcze trochę i powinniśmy pracować jak przed zwolnieniami. Czas pokaże czy mam rację, a narazie cieszmy się, że zaległości ubywa. … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Męska rozmowa

W pracy dalej zawierucha, a ja tymczasem uciąłem sobie męską pogadankę z Mike’iem, naszym managerem. Powiedziałem mu, co mi się nie podoba w labie, on przedstawił swoje wizję i ogólnie jakoś tak przyjemnie mi się rozmawiało. Z tego co udało … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment