Category Archives: emigracja (2006/07)

Daleko do pracy

Pierwszy raz idziemy do pracy z Bridle Close. Jest stąd o wiele dalej niż z Dock Road, przez co musimy wychodzić mniej więcej o 8:40. Daleka to droga do pracy, zwłaszcza, że organizm, który jeszcze parę minut wcześniej błogo spał, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ogrodowe rozmowy

Dzisiaj po raz pierwszy obudziliśmy się w nowym domku. Jakoś dziwnie ciężko było nam zabrać się za sprzątanie klamotów, które wczoraj wraz ze Sławkiem przywieźliśmy samochodem. Jak patrzę na te wszystkie rzeczy to nie mogę sobie wyobrazić, że przybyliśmy do … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Carpe diem

Jak co niedzielę, udaliśmy się z rana na Mszę Św. do miejscowego kościoła. Msza była błyskawiczna, jak zawsze. Chyba ksiądz z March dwoi się i troi, aby skrócić ją jeszcze bardziej. Dzisiaj niedzielna msza trwała całe 38 minut. Za tydzień … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Funcik do funcika

Przyszło lato i trzeba się ubrać. Wybraliśmy się dzisiaj na zakupy do March. Chodziliśmy z Moniczką od jednego sklepiku charytatywnego do drugiego kupując różne, nie zawsze przydatne rzeczy. Moniczka kupiła masę ubrań i dzwonek, chyba od krowy, z kolei ja … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

A miało być tak pięknie

Poszliśmy późnym popołudniem pokopać w piłkę z Andrzejem. Dziewczyny nie miały ochoty na grę, więc dane nam miało być jedynie lekkie kopanie w dwie osoby. Na szczęście pojawili się młodzi (na około dziesięcioletni) Anglicy, którzy z chęcią zgodzili się pograć … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Przegięcie

Po wczorajszych “luzach”, dzisiaj George przegiął – kazał Sarze rozpisać wszystkie sheety z zaznaczeniem maksymalnego czasu, w jakim powinny być zważone. Niestety, nikt nie uwzględnił czasu na szukanie próbek. Nie dość, że musieliśmy zasuwać z ważeniem, to jeszcze zepsuła się … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zbyt wiele, jak na jeden dzień

Oj działo się dzisiaj, działo… Z samego rana zarezerwowaliśmy bilety do Polski. Lecimy już za niecały miesiąc, bo 3 lipca i pobędziemy w Ojczyźnie cztery dni. Już nie możemy się doczekać. W pracy mieliśmy dzisiaj dość luźno, bo nasi zwierzchnicy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zielono nam

Zarezerwowaliśmy dzisiaj bilet na samolot. Jeszcze nie wiemy, kiedy polecimy do Polski, a już mamy bilety do Irlandii. Po rozmowie z mieszkającymi w Dublinie Marcinem i Basią dowiedzieliśmy się, że Tomek – brat Moniki już za miesiąc będzie leciał do … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Nareszcie…

W końcu doczekaliśmy się. Poszedłem po pierwszej herbacianej przerwie (tea-break’u) do Simona, zapytać o shift dla Moniczki. Dowiedziałem się, że już pod koniec ubiegłego tygodnia było to wiadome i George miał mi przekazać. Moniczka miała przyjść do pracy od jutra … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Sędzia kalosz

Skoro świt wybrałem się z Andrzejem na lotnisko Luton po Anię i Sławka. Wyjechaliśmy prawie godzinę później, niż zakładaliśmy, lecz mimo tego bez problemu dotarliśmy na 8, na lotnisko. Hawranków i ich bagaże zapakowaliśmy do samochodu, po czym ruszyliśmy w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment