Przegięcie

Po wczorajszych “luzach”, dzisiaj George przegiął – kazał Sarze rozpisać wszystkie sheety z zaznaczeniem maksymalnego czasu, w jakim powinny być zważone. Niestety, nikt nie uwzględnił czasu na szukanie próbek. Nie dość, że musieliśmy zasuwać z ważeniem, to jeszcze zepsuła się klimatyzacja nad tą częścią laboratorium, w której stoimy z Moniczką. Oj, ciężko i duszno było dzisiaj w pracy… Nie ma co się załamywać, tylko czekać na zbliżające się dni wolne.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *