A miało być tak pięknie

Poszliśmy późnym popołudniem pokopać w piłkę z Andrzejem. Dziewczyny nie miały ochoty na grę, więc dane nam miało być jedynie lekkie kopanie w dwie osoby. Na szczęście pojawili się młodzi (na około dziesięcioletni) Anglicy, którzy z chęcią zgodzili się pograć z nami w piłkę. Andrzej zagrał z Georgem, a ja z Alexem. Moja dwuosobowa drużyna była bardziej żądna sukcesu i po interesującym meczu wygrała 4:1. Miały to być miłe złego początki.
Wieczorem wybraliśmy się w czwórkę (Sławek i Ania, Monika i ja) do Maćków na telewizyjną transmisję z Mundialu, bowiem Polacy grali dzisiaj z Ekwadorem. Niestety, po nieciekawej grze, w której nasi rodacy pokazali się z dobrej stron jedynie w ostatnich pięciu minutach, Polska przegrała swój pierwszy mecz na Mistrzostwach 0:2. Szkoda, bo była duża szansa na wyjście z grupy. Teraz będzie już trudniej, ale mi, jako kibicowi, nie pozostaje nic innego, jak wierzyć w cud, czyli zwycięstwo z Niemcami. Czas pokaże.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *