Przyszło lato i trzeba się ubrać. Wybraliśmy się dzisiaj na zakupy do March. Chodziliśmy z Moniczką od jednego sklepiku charytatywnego do drugiego kupując różne, nie zawsze przydatne rzeczy. Moniczka kupiła masę ubrań i dzwonek, chyba od krowy, z kolei ja zadowoliłem się “Przygodami Sherlocka Holmes’a” w oryginale oraz dwoma innymi książeczkami. Każdy kupuje to, co lubi Ponieważ już jutro się przyprowadzamy, w Lidlu zrobiliśmy potężne zakupy jedzeniowe, dodając do nich mysz optyczną. Niby wszystko, co dzisiaj kupiliśmy samo w sobie jest taniutkie, tym niemniej łącznie wydaliśmy więcej funtów, niż powinniśmy. Oj, trzeba będzie teraz pooszczędzać trochę, choć z drugiej strony wysłałem dzisiaj zapytanie o kalkulację cen okien na piętro w Buczkowicach, na które też trochę pieniędzy będzie trzeba wyłożyć. Ach, te fenicjańskie wynalazki… pieniądze…
-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta