Monthly Archives: August 2006

Ostre cięcie

No nic, czas decyzji nadszedł. Z ogromnej listy rodziny i znajomych trzeba było zrobić przykrą dla nas selekcję. Rodzinę ciężko selekcjonować, więc niestety do części znajomych dotrą zaproszenia na sam ślub, bez wesela. W życiu nie uwierzyłbym jak ciężkie decyzje … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ani minuty dłużej

Po krótkiej wymianie zdań, a w zasadzie poinformowaniu Sary, że nie pracujemy dłużej, niż do 21, pracowaliśmy cały dzień z takim nastawieniem. Na lunch break’u znowu gościliśmy u Ani, gdzie niespodziewanie ujrzeliśmy Bognę zaczytującą się w pierwszym tomie Władcy Pierścieni. … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Powrót na stare śmieci

Po kilkushiftowej banicji na sąsiednim labie, wróciliśmy na stare śmieci, czyli do głównego laboratorium. Klimatyzacja, główny sprawdza naszej banicji, jest już naprawiona i pozostaje nam tylko wierzyć, że w najbliższym czasie nie zepsuje się znowu. A jak się znowu zepsuje, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Fatum nad mikrobiologią

Cóz to za fatum zawisło nad mikrobiologią? Czyżby jakieś niekulturalne zagrywki George’a? Oczywiście… Wcześniej wypowiedzenia złożyli Włodek, Karol i Ania, a W ciągu ostatnich dni dołączyli do nich Aga, Jacek i Marcin. Nasze dwie team-leader’ki zastanawiają się nad zmianą pracy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pracownik tygodnia

Odwiedziliśmy dzisiaj Sławka, który uraczył nas tortem urodzinowym. W prezencie daliśmy mu pojemnik na lód i napój alkoholowy. Co to był za napój, sami nie wiemy, ale lodu też trochę dorzuciliśmy. Posiedzieliśmy troszkę z gospodarzem, po czym ruszyliśmy w dalszą … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Whiskey robi czystki

No i pojechaliśmy znowu na recykling do Milton Keynes Tym razem wiele nie przywieźliśmy. Piotrek z Asią kupili biurko pod komputer, a Moniczka przeglądnęła ciuchy i znowu mamy kilka nowych fatałaszków. Wracając zahaczyliśmy do pobliskiej wioski, aby po znalezieniu “orzechowego … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Na betonie grillowanie

Atrakcją dnia był dzisiaj grill w ogródku u Ani i Sławka. W zasadzie to nie ogródek a niewielkie “zadomie”, bowiem trawki to tu prawie w ogóle nie ma – wszędzie płytki betonowe. No nic, w takich warunkach, w miłej atmosferze, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Speakanie na pięterku

Maleństwo wybrało się z nami dzisiaj na wycieczkę. Gdyby nie jej obecność w Chatteris, pewnie jeszcze czas jakiś nie znaleźlibyśmy motywacji do zwiedzenia Cambridge. Na początek zrobiłem z kuzynką mały obchód po miasteczku, aby sprawdzić skąd i kiedy odjeżdżają autobusy. … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

I tyleśmy ją widzieli

Dzisiaj ostatni dzień w pracy była z nami Ania. Jutro jedzie już na urlop, a za dwa tygodnie kończy jej się okres wypowiedzenia. Pytanie jest tylko jedno. Mianowicie, czy Ania na pewno nie wróci na micro? Czas pokaże, a póki … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Totalna fuszerka

Odebraliśmy dzisiaj zaproszenia ślubne, które Łukaszek posłał nam przez Bognę do Chatteris. W życiu nie uwierzyłbym, że ktoś może odwalić taką fuszerkę… Wszystkie zaproszenia były przygotowane idealnie w pdf’ach. Nic, tylko wydrukować. A kobieta w drukarnii zaczęła zmieniać, czarować i … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment