Totalna fuszerka

Odebraliśmy dzisiaj zaproszenia ślubne, które Łukaszek posłał nam przez Bognę do Chatteris. W życiu nie uwierzyłbym, że ktoś może odwalić taką fuszerkę… Wszystkie zaproszenia były przygotowane idealnie w pdf’ach. Nic, tylko wydrukować. A kobieta w drukarnii zaczęła zmieniać, czarować i w efekcie dostaliśmy 70 zaproszeń dla moich rodziców. Żenada… Żeby było śmieszniej, nie składały się one, tak jak sobie wymarzyłem, czyli jak “ołtarzyk”, lecz na “trzy”, jak typowy list z banku. Żenada… I to w profesjonalnym punkcie drukarskim. Gdybym był na miejscu, to bym taką aferę zrobił, że @#$%^&!!! Miejmy nadzieję, że uda się odesłać te zaproszenia do Łukaszka, który i tak odwalił kawał dobrej roboty i w końcu dotrą do nas zaproszenia w takiej formie, jak sobie wymarzyliśmy.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *