I tyleśmy ją widzieli

Dzisiaj ostatni dzień w pracy była z nami Ania. Jutro jedzie już na urlop, a za dwa tygodnie kończy jej się okres wypowiedzenia. Pytanie jest tylko jedno. Mianowicie, czy Ania na pewno nie wróci na micro? Czas pokaże, a póki co cieszmy się z jej męskiej decyzji.
Wraz z Anią do Polski polecą nasze trefne zaproszenia. Siedemdziesiąt zaproszeń weselnych wydrukowanych na jedno nazwisko – makabra. Mam nadzieję, że już jutro Łukaszek odbierze zaproszenia i te poprawione wkrótce znowu trafią do nas i w końcu będziemy mogli je powysyłać rodzinie i znajomym. Trzymajmy kciuki…

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *