-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta
Author Archives: szymek
Yellow
Od kiedy skończyły nam się zaległości i wszystkie próbki ważymy na bieżąco, wciąż nie było czasu ani sposobności, aby pozbyć się wszystkich żółtych worków z laboratorium. W żółtych workach przechowuje się, a w zasadzie składuje się bioryzykowne odpady, czyli wszelkiego … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Śmiecionurki
Dzisiaj mamy pierwszy dzień nowego shiftu. Na naszej zmianie pracują już Grzesiek i Łukasz, a roboty jak była masa, tak masa pozostała. Żeby było śmieszniej próbki od najważniejszych klientów przyjeżdżają po 19, więc praktycznie nie da się tych próbek zważyć … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Fryniołazik
Taki dzisiaj dzień. Chodzę tam i z powrotem. Z domu do “miasta”, do sklepu po bułki. Do domu, z domu, do Agnieszki na Cygnet. Jakieś piętnaście minut się tam idzie. Do domu, do Eclipsa z bułką dla męża mego, bo … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
1 Comment
Mosty
Niańkujemy dzisiaj po raz trzeci – tym razem wyjazdowo. Mieliśmy w planach wyjazd do Cambridge z Dziechciarczykami, więc i Patryka wzięliśmy na przejażdżkę. Cambridge – tym razem z mapą w ręku zwiedzało się zupełnie inaczej, niż za pierwszym razem. Na … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Lody topnieją
Poranek dzisiaj był dość nietypowy, bowiem to mąż dziś śniadanko sam z siebie żonce zrobił. Nie zapomniał przy tym o herbatce z cytrynką, którą żonka jego wręcz ubóstwia. Dalszy ciąg dnia był równie pracowity dla obojga małżonków. Żonka nastawiła pranie … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Pleciarki
Spaliśmy długo, nawet za długo. A jak w końcu wstaliśmy to z Patrykiem, którym się dzisiaj opiekujemy wybraliśmy się na spacer po Agniesię. A jak już Agnisię odebraliśmy z łabędziądkowej uliczki to do domku wróciliśmy, gdzie już Patrykowa mama czekała … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Smród nad smrody
W pracy miało być dzisiaj spokojniej, mieliśmy skończyć dużo wcześniej niż zwykle, w ogóle wszystko miało być lepiej. Tymczasem okazało się, że Sam wzięła sobie niezapowiedziane wolne, a do tego zostawiła wczoraj otwarty worek z próbkami na salmonellę, który przewracając … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Żabcia dla Grzesia
Dzisiaj Grzesiu dostał najwspanialszy prezent urodzinowy, jaki mógł tylko sobie wymarzyć. Co prawda zapowiedziany, ale zawsze. Otóż, dzisiaj do Grzesia przyjechała jego żoneczka Agniesia. Grzesiu pojechał po nią autkiem Justynki i nawet nie miał wypadku… A tak się Justynka bała… … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Gajowe gruszki
Skoro świt listonosz wrzucił nam list, a w zasadzie paczuszkę od Kamila. Grucha tak jak obiecał, przesłał nam płytkę z filmikami i ciasteczka swego wypieku – całe trzy sztuki. Dobre było, smakowało, dobre było, ale mało… A filmików jeszcze nie … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Urodzinowa zamiana
Dziś są Grzesia urodziny, a że Moniczka ma jeden z tych dni, o którychv kobiety nie chcą pamiętać, potrzebowała zamienić się z kimś w pracy. A że do Łukaszka (świeżo obudzonego) nie bardzo docierało co się dzieje, wybór padł na … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment