Author Archives: szymek

Yellow

Od kiedy skończyły nam się zaległości i wszystkie próbki ważymy na bieżąco, wciąż nie było czasu ani sposobności, aby pozbyć się wszystkich żółtych worków z laboratorium. W żółtych workach przechowuje się, a w zasadzie składuje się bioryzykowne odpady, czyli wszelkiego … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Śmiecionurki

Dzisiaj mamy pierwszy dzień nowego shiftu. Na naszej zmianie pracują już Grzesiek i Łukasz, a roboty jak była masa, tak masa pozostała. Żeby było śmieszniej próbki od najważniejszych klientów przyjeżdżają po 19, więc praktycznie nie da się tych próbek zważyć … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Fryniołazik

Taki dzisiaj dzień. Chodzę tam i z powrotem. Z domu do “miasta”, do sklepu po bułki. Do domu, z domu, do Agnieszki na Cygnet. Jakieś piętnaście minut się tam idzie. Do domu, do Eclipsa z bułką dla męża mego, bo … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment

Mosty

Niańkujemy dzisiaj po raz trzeci – tym razem wyjazdowo. Mieliśmy w planach wyjazd do Cambridge z Dziechciarczykami, więc i Patryka wzięliśmy na przejażdżkę. Cambridge – tym razem z mapą w ręku zwiedzało się zupełnie inaczej, niż za pierwszym razem. Na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Lody topnieją

Poranek dzisiaj był dość nietypowy, bowiem to mąż dziś śniadanko sam z siebie żonce zrobił. Nie zapomniał przy tym o herbatce z cytrynką, którą żonka jego wręcz ubóstwia. Dalszy ciąg dnia był równie pracowity dla obojga małżonków. Żonka nastawiła pranie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pleciarki

Spaliśmy długo, nawet za długo. A jak w końcu wstaliśmy to z Patrykiem, którym się dzisiaj opiekujemy wybraliśmy się na spacer po Agniesię. A jak już Agnisię odebraliśmy z łabędziądkowej uliczki to do domku wróciliśmy, gdzie już Patrykowa mama czekała … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Smród nad smrody

W pracy miało być dzisiaj spokojniej, mieliśmy skończyć dużo wcześniej niż zwykle, w ogóle wszystko miało być lepiej. Tymczasem okazało się, że Sam wzięła sobie niezapowiedziane wolne, a do tego zostawiła wczoraj otwarty worek z próbkami na salmonellę, który przewracając … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Żabcia dla Grzesia

Dzisiaj Grzesiu dostał najwspanialszy prezent urodzinowy, jaki mógł tylko sobie wymarzyć. Co prawda zapowiedziany, ale zawsze. Otóż, dzisiaj do Grzesia przyjechała jego żoneczka Agniesia. Grzesiu pojechał po nią autkiem Justynki i nawet nie miał wypadku… A tak się Justynka bała… … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Gajowe gruszki

Skoro świt listonosz wrzucił nam list, a w zasadzie paczuszkę od Kamila. Grucha tak jak obiecał, przesłał nam płytkę z filmikami i ciasteczka swego wypieku – całe trzy sztuki. Dobre było, smakowało, dobre było, ale mało… A filmików jeszcze nie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Urodzinowa zamiana

Dziś są Grzesia urodziny, a że Moniczka ma jeden z tych dni, o którychv kobiety nie chcą pamiętać, potrzebowała zamienić się z kimś w pracy. A że do Łukaszka (świeżo obudzonego) nie bardzo docierało co się dzieje, wybór padł na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment