Monthly Archives: October 2006

Krótsza przerwa

Dzisiaj dowiedzieliśmy, że mamy mieć przerwy herbaciane nie po dwadzieścia, lecz po dziesięć minut. Ciekawe, jak mamy zrobić w tym czasie herbatę, przestudzić i wypić. Ktoś sobie w kulki leci… Zapytałem dzisiaj Simona o długość przerwy i powiedział, że mamy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Karuzele na deptaku

Jako niezmotoryzowani wyrobiliśmy w sobie umiejętność podpinania się pod wszelakie inicjatywy wyjazdowe. Tym razem wykorzystaliśmy fakt wyjazdu Asi do St Ives na lekcję angielskiego, aby zwiedzić to miasteczko. Jedyne co wiedzieliśmy o tym miasteczku, to fakt, że ma ładnie wyglądający … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Jak głupki

Jak głupki siedzimy dzisiaj w domku. Nic się nie dzieje, pogoda niezbyt za ciekawa, więc siedzimy w domku. Gdybyśmy nie mieli internetu i kontaktu ze światem to czulibyśmy się jak ludzie na szarym końcu świata. Na szczęście jutro jedziemy z … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Pogorzelisko

Wczorajsza imprezka poprawinowa skończyła się dzisiaj o piątej rano, więc za prędko do wstawania się nie rwaliśmy. Gdy w końcu wstaliśmy okazało się, że czeka nas sporo sprzątania, jak to po każdej imprezce. Takie małe pogorzelisko… Długo nie sprzątaliśmy, ale … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Chatterisowskie poprawiny

Moniczka – 2 tygodnie po ślubie. Dziś z mężuniem moim przygotowujemy pierwszą wspólna imprezę dla znajomych z Chatteris. Goście przybywają na 21. Nie jest to zwykła taka sobie przyjęciówka w domku, mamy stresa trochę…, bo mają przybyć również Hindusi, a … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Nogi siadają

Dzisiaj, po czterech dniach pracy nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa. W końcu po dwutygodniowym urlopie jeszcze nie wszystko wróciło do normy, przynajmniej nie z naszymi ciałami. A przy okazji dzisiaj Simon załatwił mi login do ELMS’a i już nie musimy się … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Kupka maleje

Co dzień harujemy w tej pracy i ciągle nie widać końca zaległości. Co prawda z dnia na dzień kupka maleje, ale jeszcze co najmniej kilka dni będziemy męczyć się z zaległymi sheetami. Mam nadzieję, że już wkrótce wszystko wróci do … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Nie zamknąć Barbary

Dzisiaj po raz drugi na labie jest Clare, a ja powoli zaczynam się uczyć rozcieńczeń dla poszczególnych próbek. Nie jest to skomplikowane, ale trzeba nauczyć się masy różnych schematów. Póki co wszystkie rozcieńczenia rozpisuje Clare, Sarah lub inny doświadczony pracownik. … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Kluczyk od labu

Dzisiaj nie było z nami żadnego teamleadera, za to była Clare. A gdzie jest Clare, tam jest bałagan. Żartuję, dzisiaj bałaganu nie było, choć nie znaczy to, że Clare bałaganiarą nie jest. Popracowaliśmy, popracowaliśmy, a na koniec dostałem kluczyki od … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Superżona

No i w końcu, ponad tydzień po ślubie powieliśmy sobie kartki z życzeniami na sznurku. Dokładniej to nie na sznurku, a na kilku nitkach, bowiem sznurka nie mamy. Nie ukrywam, że nie jest to nasz pomysł autorski, bowiem niemal równo … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment