Monthly Archives: June 2006

Funcik do funcika

Przyszło lato i trzeba się ubrać. Wybraliśmy się dzisiaj na zakupy do March. Chodziliśmy z Moniczką od jednego sklepiku charytatywnego do drugiego kupując różne, nie zawsze przydatne rzeczy. Moniczka kupiła masę ubrań i dzwonek, chyba od krowy, z kolei ja … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

A miało być tak pięknie

Poszliśmy późnym popołudniem pokopać w piłkę z Andrzejem. Dziewczyny nie miały ochoty na grę, więc dane nam miało być jedynie lekkie kopanie w dwie osoby. Na szczęście pojawili się młodzi (na około dziesięcioletni) Anglicy, którzy z chęcią zgodzili się pograć … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Przegięcie

Po wczorajszych “luzach”, dzisiaj George przegiął – kazał Sarze rozpisać wszystkie sheety z zaznaczeniem maksymalnego czasu, w jakim powinny być zważone. Niestety, nikt nie uwzględnił czasu na szukanie próbek. Nie dość, że musieliśmy zasuwać z ważeniem, to jeszcze zepsuła się … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zbyt wiele, jak na jeden dzień

Oj działo się dzisiaj, działo… Z samego rana zarezerwowaliśmy bilety do Polski. Lecimy już za niecały miesiąc, bo 3 lipca i pobędziemy w Ojczyźnie cztery dni. Już nie możemy się doczekać. W pracy mieliśmy dzisiaj dość luźno, bo nasi zwierzchnicy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zielono nam

Zarezerwowaliśmy dzisiaj bilet na samolot. Jeszcze nie wiemy, kiedy polecimy do Polski, a już mamy bilety do Irlandii. Po rozmowie z mieszkającymi w Dublinie Marcinem i Basią dowiedzieliśmy się, że Tomek – brat Moniki już za miesiąc będzie leciał do … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Nareszcie…

W końcu doczekaliśmy się. Poszedłem po pierwszej herbacianej przerwie (tea-break’u) do Simona, zapytać o shift dla Moniczki. Dowiedziałem się, że już pod koniec ubiegłego tygodnia było to wiadome i George miał mi przekazać. Moniczka miała przyjść do pracy od jutra … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Sędzia kalosz

Skoro świt wybrałem się z Andrzejem na lotnisko Luton po Anię i Sławka. Wyjechaliśmy prawie godzinę później, niż zakładaliśmy, lecz mimo tego bez problemu dotarliśmy na 8, na lotnisko. Hawranków i ich bagaże zapakowaliśmy do samochodu, po czym ruszyliśmy w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment

Słonko świeci nad nami

Dzień mamy dzisiaj piękny, od rana świeci słońce. Warunki to wprost idealne, aby zrobić pranie i wywiesić je w “ogródku”. Tak też uczyniliśmy. Moniczka była dzisiaj od południa w pracy, a ja siedziałem na neciku i rozmawiałem z ludzikami w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Metamorfoza

Dzisiaj popisałem się jak rzadko kiedy. Od rana zajmowałem się wszystkim tym, czego nie powinienem robić – dłużej spałem, przeglądałem wiadomości w internecie, rozmawiałem ze znajomymi i grałem z Łukaszkiem na “kurniku”. Co najgorsze za obiadek dla mojej ukochanej ledwo … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment

Firma kogucik

Dzisiaj, po kilkudniowej penetracji ogłoszeń internetowych postanowiłem zaatakować agencje nieruchomości. Wybrali się ze mną Grzesiek i Sławek, którzy od miesiąca mieszkają u Andrzeja. Jako pierwszą odwiedziliśmy agencję Premier Properties. Jakież było moje zdziwienie, gdy po rozmowie z miłą dziewczyną dowiedziałem … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 2 Comments