Author Archives: szymek

Dzieci i “dzieci”

Kto tu właściwie jest dzieckiem? Wybraliśmy się dzisiaj z Asią i Patrykiem na plac zabaw na drugim końcu Chatteris. To, że Patryk miał tu raj to nie ulega wątpliwości, ale fakt, że zabawki jakieś takie inne, niż pamiętamy z dzieciństwa, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Szklana pułapka

Co tu dużo mówić, wraz z Moniczką wybraliśmy się dzisiaj z Piotrkiem i Asią do Peterborough na małe zakupy. Piotrek wywołał zdjęcia dla rodziców, po czym poszliśmy z nim kupić telefon. Telefonu nie kupiliśmy, za to my wzbogaciliśmy się o … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Grillowanie

Co robimy w niedzielę, gdy mamy wolne? Po pierwsze idziemy do kościoła na mszę po angielsku, a po drugie… No właśnie, po drugie to idziemy na boisko pokopać co nieco piłeczką. Tym razem Moniczka uparła się, że nie będzie grała … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ale jaja…

W pracy, jak to w pracy. Wszystko byłoby normalnie, gdyby nie fakt, że pół godziny przed 21, o której powinniśmy skończyć, nasza team-leader, Sam, opuściła laboratorium prosząc, by zadzwonić do niej gdy skończymy. Tego nasza mała polska ekipa nie wytrzymała … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Lunch w Bridge House’ie

Kolejny dzień w pracy. Tym razem umililiśmy go sobie lunchem w Bridge House’ie. Karol, Ania, Monika i ja wybraliśmy się na obiadek samochodem Karola. Zamówiliśmy po porcji ziemniaczków z panierką oraz sałatce. Ciekawe, ale gdy przerwę spędza się poza pracą, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Robota wre…

Pracy dzisiaj było wiele, lecz uporaliśmy się z wszystkim bez problemu. Na szczęście jeszcze nie zasypują nas taką ilością sheetów, której nie bylibyśmy w stanie przerobić. Zobaczymy co będzie w przyszłości, jeśli w laboratorium nie zatrudnią nowych pracowników. Zobaczymy…

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Czas goni nas

W pracy powariowali… Aby zwiększyć wydajność pracy oraz stwierdzić, czy wystarczająco szybko pracujemy, wszystkie próbki ważyliśmy na czas. Z boku musi wyglądać to nieco komicznie, jak pracownicy harują niemal ze stoperem w ręku, lecz nam na pewno nie jest do … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Każdy robi to co lubi

Dzisiaj Mazurek Dąbrowskiego po raz ostatni zagrano podczas Mistrzostw Świata w piłce nożnej. W ostatnim meczu grupowym nasza reprezentacja spotkała się z Kostaryką. Mamy dzisiaj wolne, więc wybrałem się na meczyk do Maćka. Przed meczem zdążyłem jeszcze pomóc tacie Maćka … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Trawokosy

Domek już posprzątany, lecz Moniczce ciągle brakuje czegoś do pracy. Postanowiła dzisiaj skosić trawę w ogródku. A ponieważ ogródek jest dość słusznych rozmiarów było to nie lada wyzwanie. Pierwsza zaczęła kosić moja ukochana, po niej kosiłem ja. Praca to dość … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Sielaneczka

Niedziela rozpoczęła się jak zwykle, czyli Mszą Św. w miejscowym kościółku. Następnie, wraz z Piotrkiem, Asią i Patrykiem, wybraliśmy się na boisko, aby pograć w piłkę. Piotrek ze mną w jednej drużynie, trzech nastoletnich Anglików w drugiej. Przewaga powinna być … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment