Lunch w Bridge House’ie

Kolejny dzień w pracy. Tym razem umililiśmy go sobie lunchem w Bridge House’ie. Karol, Ania, Monika i ja wybraliśmy się na obiadek samochodem Karola. Zamówiliśmy po porcji ziemniaczków z panierką oraz sałatce. Ciekawe, ale gdy przerwę spędza się poza pracą, wówczas człowiek jakoś bardziej odpoczywa. Dobrze, że normalnie możemy chodzić na breaki do Hawranków.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *