Grillowanie

Co robimy w niedzielę, gdy mamy wolne? Po pierwsze idziemy do kościoła na mszę po angielsku, a po drugie… No właśnie, po drugie to idziemy na boisko pokopać co nieco piłeczką. Tym razem Moniczka uparła się, że nie będzie grała i na początku usiadła z boku i jedynie przyglądała się naszym nieporadnym poczynaniom. W końcu nie wytrzymała i weszła na boisko. Dobrze, że wziąłem dla niej butki.
Mecz przebiegał w tak przyjaznej atmosferze, że nawet wykonywane z premedytacją podcięcia były przejmowane na wesoło. Moniczka cały mecz próbowała wstrzelić się w bramkę i wreszcie parę minut przed końcem spotkania udało jej się umieścić piłkę między słupkami. Radości było niemało, tym bardziej, że mecz zakończył się remisem.
A w nagrodę po ciężkim spotkaniu udaliśmy się do Ani i Sławka na lody. Dostaliśmy wraz z Moniczką po ogromnej porcji, którą jednak bez najmniejszych problemów spałaszowaliśmy.
Wracając do domu spotkaliśmy Włodka i Wiolę, którzy dali się zaprosić do naszego nowego mieszkanka. Okazało się, że akurat Piotrek grilluje, dzięki czemu mogliśmy poczęstować naszych gości kawałkiem dobrej karkówki. Jak widać, wcale nie trzeba planować dnia, aby spędzić go miło i intensywnie.

deserowo

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *