Author Archives: szymek

Truskawkowe imieninki

Moniczka kochana dzisiaj ma imieninki i nie odpuszcza swojego ukochanego na krok, przez co nie miałem jak sprawić mojej ukochanej niespodzianki. Poszliśmy więc razem do Coop’ka, gdzie zakupiliśmy dwa opakowania truskawek. W domku przygotowałem (w końcu są imieninki Moniczki) truskawki … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Odwiedziny u Włodków

Włodek i Wiola wkrótce wyprowadzają się pod Cambridge, gdzie Wiola dostała lepszą pracę. W mieszkaniu na High Street zwolni się więc pokój, a ponieważ Moniczka i ja szukamy czegoś dla siebie, skorzystaliśmy z zaproszenia Włodków i wpadliśmy do nich na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zaproszenie

Zanim wybraliśmy się do pracy, listonosz wrzucił nam kilka listów, w tym jeden zaadresowany na Moniczkę i na mnie razem. List z Polski. Nie zastanawialiśmy się długo od kogo może być, tylko otworzyliśmy i znaleźliśmy zaproszenie na ślub Agi i … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Garażowa wyprzedaż

Święto w Polsce, w Anglii też. Wybieraliśmy się dziś nad morze. Już prawie mamy wychodzić z domu, a tu zadzwonił Dawid i powiedział, że jest wyprzedaż w garażu na ulicy Eastwood i że są fajne rzeczy. No to dawaj! Pierwszy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Wrong basket

Śmiechu dziś było co niemiara. Wybraliśmy się po Mszy Św. w Peterborough do Lidla. I wszystko było cacy, gdyby nie jedna zabawna sytuacja. Moniczka z trzema kalafiorami wpakowała się do wózka starszemu angielskiemu małżeństwu, a gdy pan kulturalnie zwrócił uwagę … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Partyjka w scrabelki

Po pracy, jak zwykle zresztą, wróciliśmy do domku. Sławciu zaproponował partyjkę w Scrabble, na którą wszyscy, spragnieni jakiejś rywalizacji, się zgodziliśmy. Sławciu, który dzisiaj większą część dnia spędził w domu, przygotował gin z tonikiem dla dziewcząt oraz coś innego dla … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Konto w Barclays Bank

Dzisiejszy dzień był dość napięty. Nie dość, że nie mieliśmy normalnej przerwy na lunch, to jeszcze goniliśmy jak wariaty. A wszystko po to, aby otworzyć konto w banku. Z samego rana udałem się do Simona, aby załatwić dłuższą przerwę na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Napięta atmosfera

Jakiś ciężki dzień był dzisiaj w pracy. Ciężki psychicznie. Jakoś tak niemiło i kłótliwie. Między nami, Polakami…

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Afera

Afery nie było, ale tytuł musi być mocny. Przyszliśmy dzisiaj do pracy w południe i od razu przyciągnęło naszą uwagę (dzięki Marcinowi, który je nam pokazał) ogłoszenie na tablicy w laboratorium. Otóż wczoraj ktoś zostawił próbki zarejestrowane, nieprzetestowane próbki w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

A może by tak wrócić?

Znowu poszliśmy do pracy. Dowiedzieliśmy się, że najlepsi pracownicy opuszczają Eclipse’a. Najdłużej pracujący tu Polacy – Wiola i Włodek przenoszą się w okolice Cambridge. Co tu dużo pisać, jeszcze ich dobrze nie zdążyliśmy poznać, a tu już uciekają. Szkoda… Dzień … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment