Author Archives: szymek

Gały w necie

Ania ze Sławkiem skoro świt polecieli do Polski na tydzień, a my na dziewiątą rano wybraliśmy się do miejscowego kościoła na mszę angielską. Musiałem dzisiaj iść na cztery godziny do pracy, więc nie mieliśmy możliwości wybrać się gdzieś razem i … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Mikołajkowe odwiedziny

Rankiem wybraliśmy się do Piotrka, Polaka z Chatteris, aby obejrzeć pokój, który potencjalnie moglibyśmy wynająć. Pokoik był całkiem ładny, okolica również niczego sobie, lecz cena za pokój, pomimo iż została zmniejszona z 480 funtów miesięcznie do 400, niestety i tak … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Obiad na stole

Moniczka dziś w pracy, a ja mam wolne. A co robią w wolne dni mężczyźni, gdy kobiety pracują? Oczywiście robią obiadek. Tak więc przygotowałem przepyszny obiadek, bo w końcu nie najgorszy kucharz ze mnie. No obiad był kurczak, ziemniaczki i … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

No to jest 4×4

No i w końcu pracuję w systemie 4 na 4. Porozmawiałem sobie z Simonem, później z Georgem i jeszcze raz z Simon’em po to, aby uzgodnić, jak będę pracował w najbliższych dniach. Od niedzieli powinienem być na zmianie, ale przepracowałem … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Smutna wiadomość

Popołudniu przyszli do nas Włodek z Wiolą przynosząc smutno-radosną wieść. Radosną był fakt, że Wiola dostała lepszą pracę w Peterborough. Smutną, przynajmniej dla nas było to, że zostają na High Street. Nie odziedziczymy więc po nich pokoiku, chociaż z drugiej … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

A droga długa jest…

Wstaliśmy raniutko, aby wybrać się do kościoła na angielską Mszę Św. Niesamowita mieszanka kulturowa pojawia się co tydzień w kościele. Są tu nie tylko Anglicy, ale i Polacy, Pakistańczycy, Hindusi, Azjaci, Murzyni, słowem cała imigracja, jaka pojawiła się na Wyspach … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zakupy wieczorową porą ;-)

Tak to już bywa, gdy w sobotę, po pracy, o 20 ludzie wybierają się do Lidla w March na zakupki. Okazało się, że Lidl zwykle czynny jest tylko do 20, a w soboty nawet krócej. Zakupków więc nie zrobiliśmy w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 2 Comments

Pożegnanie Wioli

Dzisiaj był ostatni dzień pracy w Eclipse dla Wioli. Niesamowite jest, jak Anglicy potrafią pożegnać odchodzącego pracownika. Zrobiono zbiórkę, kupiono prezenty, a na koniec cała mikrobiologiczną ekipą pożegnano Wiolę. Niesamowite to, naprawdę. Wioli będzie wszystkim bardzo brakować, bo chyba nikt … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment

Kupa zaległości

Po kilku luźniejszych dniach w pracy spowodowanych ciągłymi problemami z ELMS’em (systemem komputerowym obsługującym całe laboratorium) tym razem obyło się bez większych problemów i zostaliśmy zarzuceni próbkami kurczaków, które normalnie robimy dwa razy dziennie. Dzisiaj udało nam się zrobić oba … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | 1 Comment

Stały kontrakt

Czysto teoretycznie rozpoczyna się nam dzisiaj stały kontrakt. Czysto teoretycznie, bowiem nie dostaliśmy do podpisania odpowiednich dokumentów i w świetle prawa nasza umowa wczoraj wygasła. Czekamy więc z niecierpliwością na nowy, stały kontrakt, aby mieć świadomość, że na pewno pracujemy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment