-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta
Author Archives: szymek
Zbyt wiele, jak na jeden dzień
Oj działo się dzisiaj, działo… Z samego rana zarezerwowaliśmy bilety do Polski. Lecimy już za niecały miesiąc, bo 3 lipca i pobędziemy w Ojczyźnie cztery dni. Już nie możemy się doczekać. W pracy mieliśmy dzisiaj dość luźno, bo nasi zwierzchnicy … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Zielono nam
Zarezerwowaliśmy dzisiaj bilet na samolot. Jeszcze nie wiemy, kiedy polecimy do Polski, a już mamy bilety do Irlandii. Po rozmowie z mieszkającymi w Dublinie Marcinem i Basią dowiedzieliśmy się, że Tomek – brat Moniki już za miesiąc będzie leciał do … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Nareszcie…
W końcu doczekaliśmy się. Poszedłem po pierwszej herbacianej przerwie (tea-break’u) do Simona, zapytać o shift dla Moniczki. Dowiedziałem się, że już pod koniec ubiegłego tygodnia było to wiadome i George miał mi przekazać. Moniczka miała przyjść do pracy od jutra … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Sędzia kalosz
Skoro świt wybrałem się z Andrzejem na lotnisko Luton po Anię i Sławka. Wyjechaliśmy prawie godzinę później, niż zakładaliśmy, lecz mimo tego bez problemu dotarliśmy na 8, na lotnisko. Hawranków i ich bagaże zapakowaliśmy do samochodu, po czym ruszyliśmy w … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
1 Comment
Słonko świeci nad nami
Dzień mamy dzisiaj piękny, od rana świeci słońce. Warunki to wprost idealne, aby zrobić pranie i wywiesić je w “ogródku”. Tak też uczyniliśmy. Moniczka była dzisiaj od południa w pracy, a ja siedziałem na neciku i rozmawiałem z ludzikami w … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Metamorfoza
Dzisiaj popisałem się jak rzadko kiedy. Od rana zajmowałem się wszystkim tym, czego nie powinienem robić – dłużej spałem, przeglądałem wiadomości w internecie, rozmawiałem ze znajomymi i grałem z Łukaszkiem na “kurniku”. Co najgorsze za obiadek dla mojej ukochanej ledwo … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
1 Comment
Firma kogucik
Dzisiaj, po kilkudniowej penetracji ogłoszeń internetowych postanowiłem zaatakować agencje nieruchomości. Wybrali się ze mną Grzesiek i Sławek, którzy od miesiąca mieszkają u Andrzeja. Jako pierwszą odwiedziliśmy agencję Premier Properties. Jakież było moje zdziwienie, gdy po rozmowie z miłą dziewczyną dowiedziałem … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
2 Comments
Czasówka
Postawiłem się dzisiaj George’owi, mówiąc że przy ilości ludzi jaka jest w Main Lab’ie nie jesteśmy w stanie przygotować wszystkich próbek. Mo wziął Karola na Wet Prep i w laboratorium zostaliśmy w czwórkę: Ania, Monika, Sarah i ja. Ania plajtowała, … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Szybki obiad
Oboje byliśmy w pracy, więc zamiast gotować obiad skoczyliśmy do Bridge House’u po pikantne, panierowane ziemniaczki. Moniczka usmażyła do nich jajka sadzone, a ja przygotowałem sałatkę i tym sposobem większość z godzinnego lunch-break’a spędziliśmy na leniuchowaniu. Tak powinno być codziennie.
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Burza
Znowu byłem w pracy cztery godziny, po czym oczywiście wróciłem do domku. W Anglii jest dzisiaj Bank Holiday, więc nie udało nam się nic załatwić. Biblioteka zamknięta, agencje mieszkaniowe pozamykane, jedynie spacerek po mieście nieco umilił nam dzień. A największą … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment