Author Archives: szymek

Zróbmy sobie zdjęcie

Jeśli nie da się znaleźć zdjęcia do zaproszenia ślubnego w naszym bogatym archiwum, to trzeba je po prostu zrobić. Z takim zamiarem wybraliśmy na chatterisowski teren rekreacyjny. Niestety, było już trochę późno i z ładnych zdjęć na zaproszenie wyszły nici, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Lewe ręce do dzieła

W pracy dzisiaj było śmiesznie. Na zewnątrz była burza i co chwilkę mieliśmy power-breaki. Wybijało co chwilę bezpieczniki i nie dało się normalnie pracować. A żeby było śmieszniej do południa była wizytacja. Inaczej rzecz ujmując – dzień pełen wrażeń. A … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ostatni dzwonek

Dzisiaj doszliśmy w końcu do wniosku, że pora najwyższa dograć sprawy ślubno-weselne. Zabraliśmy się za robienie zaproszeń. Ogólny zarys i koncepcja dawno są gotowe, ale umotywowanie Moniczki do dokończenia dzieła graniczyło z cudem. W końcu się udało. Zaproszenia już prawie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Do odważnych świat należy

Do odważnych świat należy. Dzisiaj zwolnił się Karol. Miał już dość tego, w jaki sposób jesteśmy traktowani na labie. Nie ma jeszcze pracy, nic nie znalazł, ale zaryzykował i złożył dymisję. Wierzymy, że wkrótce znajdzie jakąś sensowną pracę, w normalnych … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Kije samobije

Ania ze Sławkiem zabawiają w Yorkshire, a my po raz kolejny w pracy. Na szczęście dzisiaj nie byliśmy długo i udało nam się skończyć chwilkę po 17. A że skończyliśmy wcześniej i lato ciągle nam panuje, więc słoneczko wysoko na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Śmieciowcy

W PRL’u w dniu dzisiejszym obchodzone było święto państwowe. W III RP Polacy w tym dniu jeżdżą na wysypisko śmieci. To tak pół żartem, pół serio. Tak naprawdę, to znowu wybraliśmy się na recykling. Znowu nazwoziliśmy pełne auto rupieci, także … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Caterpillar

Dzisiaj, w końcu, Ania (koleżanka z Eclipse’a) podjęła męską dycyzję. Postanowiła się zwolnić i złożyła wypowiedzenie. Od kiedy pracujemy w tej firmie Ania ciągle powtarzała, że się zwolni, ale nic z tego nie wynikało. I w końcu stało się. Mam … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Dyskoteka gra

Przed wyjazdem do Lidla po zakupy obejrzeliśmy sobie dokładnie tablicę rejestracyjną w aucie Piotrka. Wydawało się, że jest przyrdzewiała, lecz po dokładniejszym przyglądnięciu się okazało, że są to zabite muchy. Po prostu Piotrek jeździ tak szybko, że muchy i inne … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Opalamy się

Spojrzała dziś na ukochana w swoje lustereczko i doszło do wniosku, że trzeba się poopalać. Żartuję oczywiście, ale fakt, że pogoda dopisała, sprzyjał nie tylko słonecznym kąpielom. Tradycyjne opalanie na kocach, piasku, leżakach nie leżało dzisiaj w naszej naturze. Postanowiliśmy … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Maraton ukończony

Cztery dni w pracy, cztery dni w Polsce, cztery dni w pracy, trzy dni w Irlandii, jeden dzień na porządki domowe i pranie, cztery dni w pracy. W sumie dwadzieścia intensywnych dni. Nasze organizmy już trochę buntują się tym maratonem, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment