Bezsenność w Chatteris

Pracownicy Eclipse’a, a w zasadzie działu mikrobiologicznego, sprawili nam przyjemną i przygotowali nam miłą niespodziankę i podarowali nam prezenty z okazji zbliżającego się ślubu. Akurat dzisiaj, bo po raz ostatni przed ślubem jesteśmy w pracy. Dostaliśmy ramkę na zdjęcie, szampana i korkociąg, zestaw ściereczek do kuchni oraz kartkę z życzeniami podpisaną przez pracowników Eclipse’a. Było to tyleż przyjemne, co niespodziewane.
Wieczorem po powrocie z pracy po 21, spakowaliśmy się i mając niewiele czasu do przyjazdu Andrzeja, który odwozi nas na lotnisko, postanowiliśmy nie kłaść się spać. Andrzej przyjechał punktualnie o 3 na ranem i w strugach deszczu zawiózł nas na lotnisko. Pozostało nam tylko czekać na odlot i tak też zrobiliśmy.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *