Dwa śluby mają, więc wyjeżdżają

Ania i Sławek, choć nie mają tyle załatwień co my już wyjechali do Polski. Mają dwa wesela (przyjaciela Sławka i nasze), jakieś dwa kursiki i w sumie dużo chęci na odwiedziny w domu. My mamy “tylko”, a w zasadzie “aż” ślub i wesele, kurs przedmałżeński, zakup garnituru i sukni ślubnej oraz masę innych ślubno-weselnych załatwień, a lecimy dopiero za dwa dni. No cóż, mamy niedużo urlopu…
A w domku dzisiaj gości mieliśmy. Najpierw wpadł na chwilkę Dawid, a gdy poszedł na obiado-kolację przyszli Grześ i Łukasz. Zjedliśmy makaron z sosem przygotowany przez Moniczkę. Jeszcze dwa dni i lecimy do Polski. Nic tylko się cieszyć. Hurra!!!

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *