Grając w hokeja trzeba mieć obrane jakieś ochraniacze. Dzisiaj wieczorkiem ucięliśmy sobie z Piotrkiem mały pojedynek w hokeja, niestety, zaliczając przy tym kilka uderzeń nie tylko w piłeczkę. Nie raz, nie dwa ciachaliśmy się kijami po łydkach, kostkach, a i piłeczki jakoś tak chętniej latały w stronę kończyn dolnych, niźli do bramki. No cóż, praktyki nam jeszcze wiele potrzeba, lecz przyszli przeciwnicy, strzeżcie się…
A dziewczyny nasze, widząc, że pasja sportowa bierze u nas górę poprzebierały się w damskie fatałaszki, wzięły wino i zaczęły wabić nas do stołu i tańca. I co tu człowiek ma zrobić, jak kocha taką kobietę. No nic, po prostu ulega…
-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta