W końcu mamy wiosnę… kalendarzową…

Pierwszy dzień wiosny. 😉 Dziś pierwszy raz w naszym domu zawitał Mikołaj, co prawda smacznie śpiący, ale zawitał. 🙂 Oczywiście z mamunią Anią, a i pana L. nie zabrakło, coś tam w kompie rozgrzebywał… Ciekawe jak tam Dzień Wagarowicza w Polsce? Bo tu, z tego co mi wiadomo, nie obchodzi się tego dnia! No to mili moi – pięknej wiosny przeżywania i mocnego zakochania!

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *