Głuchy telefon

Od rana czekamy na jakiś telefon z angielskim głosem po drugiej stronie: “Hi! I’m Simon…” Postanowiłam się troszkę wyluzować na świeżym powietrzu – posadziłam kwiateczki, żeby nasze podwórko stało się bardziej kolorowe, aby było na nim jakieś życie, oprócz życia szczurków, których w sumie już dawno nie widzieliśmy. A, no i posadziłam cebule by wyrósł z nich szczypioreczek na kanapeczki z angielskim jajkiem 🙂 I w końcu nie zadzwonili z Eclipse’a 🙁

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *