Bo Cię zawieje

Po raz pierwszy od dłuższego czasu zrobiliśmy pranie. Niestety, koniec prania zsynchronizował się z końcem mojej kąpieli, a ponieważ żona cały czas męczy mnie, że jej mało pomagam (co oczywiście nie jest prawdą), postanowiłem powiesić pranko. Żona moja, troskliwa bardzo, powiedziała, że z mokrą głową nie pójdę na zewnątrz i zamiast iść samemu (żartuję), ubrała mnie w swoje ciuszki i wysłała, bym ubranka nasze pachnące na sznurkach powiesił. A śmiechu miała przy tym co niemiara, gdyż ubranka mej żonki nie są w moim rozmiarze. No cóż, brzuszek urósł, a i reszta ciałka nieco większa…

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *