Zawierucha

Jutro w pracy mamy ważny audyt. Jeden z największych klientów, a w zasadzie jego przedstawiciel przyjeżdża, aby sprawdzić, czy wszystko na labie jest tak jak należy. A jak zbliża się audyt to na labie mamy panikę. Wszystko jest przewracane do góry nogami, bowiem trzeba nadmienić, że normalna praca nie jest do końca zgodna z obowiązującymi normami. 😉 No nic, posprzątaliśmy dzisiaj wszystko, co się dało i gdy już myśleliśmy, że o normalnej porze wrócimy do domku dowieźli nam 3 duże sheety, właśnie od klienta, który nas jutro wizytuje. Można sobie w łeb strzelić. Chcąc nie chcąc, zostaliśmy do 22:30, aby naważyć wszystkie jego próbki, aby jutro nie miał żadnych zastrzeżeń. Co gorsza, jutro muszę przyjść do pracy na cztery godzinki, aby pomóc w organizacji pracy na labie. Straszne, będzie to mój pierwszy audyt na nowej pozycji.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *