Porządeczek

Cztery dni w pracy, dwa dni w Cumbrii, dwa dni załatwiania ze ślubem, kolejne cztery dni w pracy, cztery dni w Szkocji, następne cztery dni w pracy i wreszcie po 20 dniach zrobiliśmy porządek, porządny w dodatku. Znowu mamy ładnie w pokoju, a dodatkowo w lodówce jest pełno. Ania ze Sławkiem jechali dzisiaj do March i po drodze wzięli nas do Lidla. Tak dawno nie robiliśmy porządnych zakupów, że z wrażenia zapomnieliśmy reklamówek i cały zakupiony za 60 funtów prowiant leżał luzem w bagażniku hawrankowego Rovera. Cieszmy się, bo mamy czysto i schludnie, a do tego nie będziemy głodować.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *