W cztery strony świata

W końcu udało. Po ponadgodzinnym wypisywaniu kopert pierwsza fala zaproszeń została rozesłana. Pofrunęły pocztą lotniczą w może nie cztery, ale na pewno w trzy strony świata. Na zachód, za Wielką Wodę, gdzie Tymciu z rodzicami na wakacjach przebywa, na północ wnet pojadę, gdzie w Edynburgu Basia i Marzenka mieszkają, no i oczywiście na wschód, gdzie w Polsce cała rodzina i przyjaciele na wiadomość o weselisku czekają. W sumie i w czwartą stroną świata, na południe do Gajowego by poleciały, ale wciąż nie mamy do niego adresu. Lecz, co się odwlecze…
W końcu mogliśmy dzisiaj posprzątać ubranka. W zasadzie mogliśmy wcześniej, ale dopiero dzisiaj znaleźliśmy dość sił, aby tego dokonać. No i po raz kolejny ubrania wylądowały na podłogowej “szafce”. Moniczka, szczęśliwa, że zaproszenia w końcu są w drodze, upiekła murzynka, na którego załapali się odwiedzający na wieczorową porą Ania i Sławek. I to tyle wrażeń na dzisiaj.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *