Grill

Dzisiaj moja mama obchodzi urodziny. Zadzwoniliśmy z rana z szybkimi życzeniami, a potem prosto do pracy.
Szansy nie było dzisiaj wyjść wcześniej, w końcu weekend się skończył i posiedzieliśmy do 21. Nie mieliśmy zbytnio siły robić dzisiaj kolacji, a tu czekała na nas niespodzianka. Piotrek z Asią urządzili grilla i tym sposobem, wieczorową porą załapaliśmy się na dobre, ogrillowane porcje kolacyjne. Co fart, to fart.

This entry was posted in emigracja (2006/07). Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *