Powrót do domu

O podróży powrotnej nie mogę napisać zbyt wiele. Spałem sobie smacznie na podłodze w busie, nikt mnie nie niepokoił, a ponieważ od Słowenii do Polski nie ma ani jednej kontroli granicznej, obudziłem się gdzieś w Czechach, blisko polskiej granicy. Pierwszy, koło Aluprofu, wysiadł Artur, nieco później Kuba, a reszta ekipy zakończyła bałkańską majówkę w Buczkowicach około ósmej rano.
Wyjazd można uznać za udany – stanęliśmy na najwyższych szczytach Węgier i Chorwacji, byliśmy na przedwierzchołku Maglicia oraz popływaliśmy co nieco w Adriatyku. Liczę, że następny wyjazd będzie jeszcze ciekawszy 🙂
A co najważniejsze, Anielka i Zosia dzielnie przerwały prawie tydzień bez rodziców, bawiąc się z dziadkiem i babcią. Gdy następnym razem będziemy chcieli pojechać na kilkudniowy wypad bez dzieciaków, wiemy, że świetnie sobie dadzą radę!

This entry was posted in Korona Europy. Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *