Monthly Archives: July 2006

Zamknięty dom

No i mamy zamknięty domek w Buczkowicach. Przyjechała ekipa, wprawili okna i mamy domek w całości zamknięty. Szkoda tylko, że nie mamy żadnej fotki i prawdopodobnie przez najbliższe półtora miesiąca będziemy mogli sobie jedynie wyobrazić co i jak się w … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Anybody home?

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem “Peterborough”. Niemal cały dzień spędziliśmy w tym mieście. A wszystko zaczęło się od niewinnej sprawy – Piotrek chciał wysłać zdjęcia rodzicom i postanowił je wywołać, a że Peterborogh jest stosunkowo dużym miastem, nie było wątpliwości, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Bitwa na kostki

Grając w hokeja trzeba mieć obrane jakieś ochraniacze. Dzisiaj wieczorkiem ucięliśmy sobie z Piotrkiem mały pojedynek w hokeja, niestety, zaliczając przy tym kilka uderzeń nie tylko w piłeczkę. Nie raz, nie dwa ciachaliśmy się kijami po łydkach, kostkach, a i … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Mexicana

Dzień wolny lepiej spędzić aktywnie, niźli leniwo. Co się działo to się działo, lecz opisać by trzeba… Rankiem zaatakował nas mały wampir energetyczny zwany Patrykiem, który jak każde dziecko chciał się bawić. No więc się pobawiliśmy, co doprowadziło do tego, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Zróbmy sobie zdjęcie

Jeśli nie da się znaleźć zdjęcia do zaproszenia ślubnego w naszym bogatym archiwum, to trzeba je po prostu zrobić. Z takim zamiarem wybraliśmy na chatterisowski teren rekreacyjny. Niestety, było już trochę późno i z ładnych zdjęć na zaproszenie wyszły nici, … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Lewe ręce do dzieła

W pracy dzisiaj było śmiesznie. Na zewnątrz była burza i co chwilkę mieliśmy power-breaki. Wybijało co chwilę bezpieczniki i nie dało się normalnie pracować. A żeby było śmieszniej do południa była wizytacja. Inaczej rzecz ujmując – dzień pełen wrażeń. A … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Ostatni dzwonek

Dzisiaj doszliśmy w końcu do wniosku, że pora najwyższa dograć sprawy ślubno-weselne. Zabraliśmy się za robienie zaproszeń. Ogólny zarys i koncepcja dawno są gotowe, ale umotywowanie Moniczki do dokończenia dzieła graniczyło z cudem. W końcu się udało. Zaproszenia już prawie … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Do odważnych świat należy

Do odważnych świat należy. Dzisiaj zwolnił się Karol. Miał już dość tego, w jaki sposób jesteśmy traktowani na labie. Nie ma jeszcze pracy, nic nie znalazł, ale zaryzykował i złożył dymisję. Wierzymy, że wkrótce znajdzie jakąś sensowną pracę, w normalnych … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Kije samobije

Ania ze Sławkiem zabawiają w Yorkshire, a my po raz kolejny w pracy. Na szczęście dzisiaj nie byliśmy długo i udało nam się skończyć chwilkę po 17. A że skończyliśmy wcześniej i lato ciągle nam panuje, więc słoneczko wysoko na … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment

Śmieciowcy

W PRL’u w dniu dzisiejszym obchodzone było święto państwowe. W III RP Polacy w tym dniu jeżdżą na wysypisko śmieci. To tak pół żartem, pół serio. Tak naprawdę, to znowu wybraliśmy się na recykling. Znowu nazwoziliśmy pełne auto rupieci, także … Continue reading

Posted in emigracja (2006/07) | Leave a comment