-
Recent Posts
Recent Comments
- szymek on Jak na Krupówkach
- dygus on Firma kogucik
- Ania on Niech wodzirej łamie głowę
- szymek on Halloween
- szymek on Fryniołazik
Archives
- November 2019
- October 2019
- October 2017
- October 2012
- July 2012
- May 2012
- April 2012
- March 2012
- February 2012
- November 2011
- October 2011
- September 2011
- August 2011
- July 2011
- June 2011
- May 2011
- April 2011
- March 2011
- February 2011
- January 2011
- November 2010
- September 2010
- May 2010
- April 2010
- February 2010
- October 2009
- August 2009
- June 2009
- February 2009
- February 2008
- November 2007
- February 2007
- November 2006
- October 2006
- September 2006
- August 2006
- July 2006
- June 2006
- May 2006
- April 2006
- March 2006
- February 2006
Categories
Meta
Category Archives: emigracja (2006/07)
Legalny biwak :)
Jakież było nasze zdziwienie, gdy rano okazało się, że śpimy w samym środku ogródków działkowych – na szczęście „nasza” działka była nieużytkiem… Kurtuazyjnie zapytałem przyglądającego nam się Maltańczyka, czy biwakowanie na Malcie jest legalne, na usłyszałem odpowiedź, że nie ma … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07), Korona Europy
Leave a comment
Prawie jak w raju…
Z samego rana ruszyliśmy dalej. Okazało się, że spaliśmy niecałe 10 minut od Ta’Dmejrek, najwyższego „szczytu” na Malcie, położonego na klifach Dingli. Krótki postój, pamiątkowe zdjęcie na szczycie i mogliśmy ruszać dalej. Towarzyszył nam przepiękny wschód słońca, do tego zerwaliśmy … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07), Korona Europy
Leave a comment
Megalityczne ruiny
Noc w namiocie pod maltańskim niebem była miłym początkiem naszego pobytu na wyspie. Rano skierowaliśmy się w stronę klifów Dingli, lecz nim tam dotarliśmy postanowiliśmy nieco pozwiedzać. Na początek udaliśmy się do miasteczka Żurrieq, jednego z najstarszych na wyspie, gdzie … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07), Korona Europy
Leave a comment
Pierwsze chwile na Malcie
Jebel Toubkal, Atlas Wysoki, Maroko – pomysł na zimową wyprawę był gotowy, chętnych też nie brakowało – niestety, okazało się, że ważność mojego paszportu, podobnie jak u kolegi wkrótce się skończy i nie zdołamy zbyt szybko wyrobić nowych… Co tu … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07), Korona Europy
Leave a comment
W zdrowym ciele zdrowy duch
Dowiedzieliśmy się, że Agniesia i Grześ ostro wzięli się za ćwiczenia. Grzesiu zauważył pierwsze w życiu zaokrąglenia na swoim ciele (ach, ten brytyjski klimat) i postanowił poćwiczyć. Dowiedzieliśmy się, że na razie robi po 15 pompek i brzuszków, co zbytnim … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Prywatka
Wieczorkiem mieliśmy malutką imprezę. Tak się złożyło, że Jarek zostaje do świąt na Cygnecie i z tej okazji kupił piwek kilka. A że przy okazji i my (żonka moja i ja) na Cygnet trafiliśmy, to małą imprezkę się urządziło. Wszyscy … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Patogeny na dostawkę
Dzisiaj moja żoneczka stwierdziła, że przegiąłem. Wieczorem przyszedł sheet od jednego z ważniejszych klientów – same patogeny. Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc uznałem, że go zważymy. Strasznie to zezłościło moją ukochaną, która stwierdziła, że mogliśmy skończyć punktualnie o 21, a … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Nadchodzą zmiany
Praca, jak zwykle. Popracowaliśmy jak zwykle, sheetów zostawiliśmy kilka na jutro, ogólnie nic ciekawego. Jedynie nie wiadomo, czy po wyjaśnieniu sprawy z Rahulem, James wróci na nasz shift. Mam nadzieję, że wróci, bo jak nie, to będzie nam smutno.
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Na Alasce mieszkają antylopy
Wreszcie coś śmiesznego zdarzyło się w pracy. Cały dzień niby jak zwykle, a w zasadzie, jak co niedzielę, ale nie do końca… Otóż dzisiaj w czasie przerwy śmialiśmy się z siebie nawzajem. Łukasz jest zwany termosikiem, Grzesiu został kijanką, bowiem … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment
Zapomniany patriotyzm
Po wczorajszej imprezce długo dochodziliśmy do siebie. Nie znaczy to, że męczył nas kacyk, lecz po prostu pospaliśmy dłużej, niż zwykle. Nie wiem, o której wstaliśmy, ale na pewno było już po południu. Sił nie mieliśmy, aby się gdzieś ruszać, … Continue reading
Posted in emigracja (2006/07)
Leave a comment